Na szczęście w łatwy sposób możemy zorganizować sobie nasz własny, domowy zielnik, dzięki któremu będziemy mieć dostęp do świeżych ziół od ręki. U mnie pełni on funkcję nie tylko kulinarną, ale jest też elementem wystroju mojej kuchni!
Recykling marketowych ziół
W większości sklepów bez problemu możemy kupić plastikowe doniczki z gotowymi ziołami. Niestety, jeśli kiedykolwiek próbowałaś sprawić, że wykorzystana bazylia odrośnie w takiej doniczce to pewnie wiesz, że jest to raczej pomysł z góry spisany na straty. Tego typu marketowe zioła wyrastają w ziemi niskiej jakości, bo ich przeznaczeniem nie jest długowieczność, ale pierwsze lepsze spaghetti z pesto.
Kluczem do powodzenia jest pozostawienie przynajmniej jednego listka na każdej gałązce, dzięki czemu rośliny odrosną piękne i gęste. Nie tyczy się to jednak szczypiorku, gdyż ten jest nieco bardziej odporny, więc o tej zasadzie warto pamiętać w przypadku ziół z liśćmi. Bazylię ścinam prawie do samej ziemi, byle by choć jedna gałązka posiadała mały listek. Wybrane zioła muszę przesadzić do nowej ziemi, inaczej nic z tego nie wyjdzie. Jest to jednak banalnie proste!
Moim sposobem na hodowanie ziół „z recyklingu” jest pozostawienie jednej gałązki z listkami na górze (pozostałe usuwam i wykorzystuję w kuchni lub suszę) i umieszczenie jej w butelce wypełnionej wodą do czasu aż wypuści korzenie, następnie przekładam roślinę do doniczki z ziemią.
Do doniczki wypełnionej w 2/3 ziemią wystarczy wsadzić zioła (uwaga na delikatne korzenie!) i przykryć resztą ziemi, lekko ją ugniatając. Po około tygodniu zauważysz pierwsze listki. W przypadku bazylii warto pamiętać o odcinaniu dwóch najmniejszych listków z samego czubka. Dzięki temu roślina rozrośnie się na boki, zamiast piąć się w górę. Ważne, aby nie dopuścić do przesuszenia ziemi w doniczce, ale również do zbytniego jej zalania. Najlepiej sprawdza mi się podlewanie mniej więcej 2 razy w tygodniu, ale aby mieć pewność, że roślina ma się dobrze, obserwuj ją i reaguj na jej potrzeby.
W mojej kuchni nic się nie marnuje
Kiedy po weekendowym gotowaniu zostanie mi np. korzeń pietruszki – nie wyrzucam go! Taki 2-3 cm kawałek korzenia od grubszej strony wkładam do ziemi, czekam aż puści pędy i obfituje w zielone liście, które wykorzystuję w kuchni. Podobnie można zrecyklować też inne warzywa.
Sadzenie nasion
Nasiona ziół możemy kupić praktycznie w każdym supermarkecie. Jeśli zamierzasz sadzić zioła w większej doniczce, polecam od razu kupić po dwa opakowania nasion każdego rodzaju ziół, bo nie wszystkie się przyjmą. Sadzenie nasion jest jednak bardzo proste i nie sprawi kłopotu nawet najmniej wprawionym domowym ogrodnikom.
Przygotowując się do sadzenia ziół zawsze zwracam uwagę na podłoże. Mało osób wie, że są różne rodzaje ziemi i nie wystarczy wybrać pierwszej lepszej. Zioła nie lubią zbyt kwaśnego podłoża. Optymalny wybór to 5,5 – 6,5 pH. – Lena, czytelniczka Tchibo Bloga.
Wystarczy wysypać nasiona na ziemię i bardzo lekko przyprószyć cienką warstwą ziemi. Powinna je tylko lekko przykrywać. Ziemię spryskujemy wodą codziennie utrzymując ją stale wilgotną do czasu, aż nasiona zaczną kiełkować. Powinno zająć to około dwóch tygodni. Kluczem do sukcesu jest trzymanie doniczki w jak najbardziej nasłonecznionym miejscu.

Klimat w Twoim domu
Wprowadź do swojego domu letni klimat. Dodatki (nie tylko) do kuchni znajdziesz na Tchibo.pl.
Domowy zielnik to element wystroju mojej kuchni
Zielone i pachnące zioła to nie tylko świetny dodatek do potraw, ale także pięknie wyglądający element dekoracyjny. Ja bardzo lubię stawiać doniczki z ziołami w towarzystwie dekoracyjnych sukulentów, które umieszczam w wiszących, szklanych formach, dzięki czemu moja kuchnia wygląda jak mały raj.
A Ty masz swój sposób na świeże zioła w kuchni?