Z czego to wynika? Najprawdopodobniej z ogólnie przyjętych wzorców zachowań, przez które na ogół staramy się być zabawni, mili, towarzyscy i zadowoleni. Dla mnie na dłuższą metę to bardzo męczące i wymaga ogromnego wysiłku emocjonalnego. Z drugiej strony doskonale sobie zdaję sprawę, że z boku może to sprawiać wrażenie, jakbym nie lubiła ludzi.
A to przecież nie o to chodzi. Kocham swoją rodzinę – uwielbiam wspólne rozmowy, przygotowywanie posiłków i wiem, że takie okazje jak Święta Bożego Narodzenia to często jedyna możliwość, aby się spotkać bez komputera w tle, obowiązków zawodowych, które zaprzątają nasze głowy czy pośpiechu, który na co dzień nam towarzyszy. Jak więc poradzić sobie z tym kontrastem własnych emocji zamkniętych w głowie?
To, jak reagujemy na pewne sytuacje, zależy tylko od nas
Jakiś czas temu zdałam sobie sprawę, że to, co przeżywam, uzależnione jest od mojego podejścia. I choć czasami to tylko pięknie brzmiąca teoria, tym małym krokiem naprawdę można wiele zmienić.
Bo przecież komunikacja opiera się przede wszystkim na zrozumieniu. Przez długi czas bardzo mnie denerwowało, że nikt nie pojmował jasnych dla mnie samej sygnałów, które krzyczały wręcz, że już mam dość. Moja skala wytrzymałości pewnego rodzaju napięcia jest dość mała i po godzinie czy dwóch intensywnego czasu spędzonego z rodziną – gdy wszyscy starają się zagadywać, zadają mnóstwo pytań i zwyczajnie są ciekawi, co nowego u mnie działo się przez ostatnie miesiące – moja głowa po prostu eksploduje. Powodowało to dość nieprzyjemne sytuacje, w których unikałam kolejnych rozmów, chowałam się „w swoim świecie” i marzyłam o tym, żeby być już z powrotem w domu – pustym, ale dającym mi przestrzeń do odpoczynku.
Ucieczka to zdecydowanie złe rozwiązanie i szybko zdałam sobie z tego sprawę. Choć niełatwo jest zmienić wszystkie swoje nawyki na żądanie, to warto nad tym pracować i nauczyć się wyrażać swoje emocje, obawy, lęki czy dyskomfort. Rodzina to zrozumie, a uczucie tego, jak pewien ciężar spada z serca, jest nie do opisania.
A co na to psycholog?
Okres świąteczny dla wielu osób bywa wydarzeniem wymagającym wewnętrznego przygotowania i skupienia. Warto byłoby zacząć od zapytania samego siebie, co w tym czasie jest dla mnie, jako osoby o rysie introwertycznym, najtrudniejsze?
Dla jednych będzie to fakt, że zjedzie się duża i dawno niewidziana rodzina, z którą nie ma się zażyłych relacji. Dla niektórych może być to natężenie pytań ze strony członków rodziny, a dla jeszcze innych fakt, że będzie głośno, gwarno i tłoczno, a szansa na to, by niepostrzeżenie zniknąć, okaże się nie być możliwa do zrealizowania.
Co zrobić w takiej sytuacji? Jak uchronić siebie przed nadmiarem bodźców i wielkim zmęczeniem?
Bardzo istotne jest to, by zdawać sobie sprawę z tego, gdzie przebiegają nasze indywidualne granice. W momencie, kiedy dobrze je znamy i nauczymy się je komunikować ludziom w naszym otoczeniu, jest szansa na to, że zostaną one uszanowane i jeśli będziemy potrzebowali w czasie świątecznego ucztowania chwili w odosobnieniu, to możemy liczyć na spotkanie się ze zrozumieniem i wsparciem ze strony innych. Warto wsłuchać się we własne potrzeby i w chwilach, gdy nadmiar bodźców nas przytłacza, dać sobie czas na „naładowanie akumulatorów emocjonalnych”.
Kilka porad dla introwertyka, aby tegoroczne święta były bez stresu
Dla introwertyka istotne znaczenie w relacjach interpersonalnych – także tych z najbliższymi osobami – ma wyznaczenie i komunikowanie granic. Czasem zdarza się jednak, że może to urazić któregoś z uczestników rodzinnego spotkania lub zostać po prostu nieuszanowane.
W takiej sytuacji dobrym sposobem na to, by się nie alienować i przebywać w rodzinnym gronie, a jednocześnie nie czuć się przytłoczonym ilością i natężeniem bodźców, jest zastosowanie kilku strategii, które mogą okazać się wielce pomocne i pozytywnie zinterpretowane przez rodzinę.
Pomoc w kuchni
Jeszcze przed świętami możesz zaproponować osobie, która jest odpowiedzialna za ich przygotowanie, że chętnie pomożesz w kuchni, co pozwoli na moment oddalić się od nadmiaru bodźców, a być może nawet okaże się szansą na miłą i spokojną pogawędkę z gospodynią domu.
Spacer z psem
Doskonałym pomysłem w kryzysowych sytuacjach jest zaprzyjaźnienie się z psem gospodarzy (jeśli oczywiście takowego posiadają) i zaproponowanie opieki nad nim. To może okazać się całkiem dobrą strategią, która pozwoli odsapnąć, zebrać w ciszy swoje własne myśli i naładować akumulatory, kiedy poczujesz, że Twoje zasoby i tolerancja na bodźce się skurczyły. Domownicy z pewnością będą wdzięczni, że nie muszą zaprzątać sobie głowy troską o zwierzę, a dla Ciebie będzie to szansa na zadbanie o własny komfort emocjonalny.
Święta z dziećmi
Dla młodszych członków rodziny często spotkania rodzinne, poza momentem otrzymania prezentów i radością z ich rozpakowywania, bywają dość nudne, bo dorośli rozmawiają między sobą, a dzieciom może być trudno znaleźć sobie zajęcie. Miłą odmianą może być wspólna zabawa. Dzięki temu na chwilę skupisz uwagę na innych rzeczach, co może ułatwić Ci wyciszenie się, a Twoim emocjom pomoże się zregenerować.
Po kolacji warto pójść na spacer
Wspólny spacer to dobry sposób, aby zaczerpnąć oddech, a przy okazji zachwycić się pięknem krajobrazu, jeśli oczywiście zimowo-świąteczna aura dopisze. Dla introwertyka to także chwila na oddalenie się z tzw. centrum uwagi i zregenerowanie myśli, które podczas kolacji intensywnie skupiają się na utrzymaniu konwersacji.
Niezwykle pomocne i ważne w radzeniu sobie z dysonansem odczuwanym w związku z jednoczesną potrzebą bycia z bliskimi a trudnościami z tego wynikającymi jest to, by szukać optymalnych dla siebie i innych kompromisów. Jednym z nich może być umówienie się z bliskimi na to, że część czasu bardzo chętnie spędzimy w ich towarzystwie, ale bardzo potrzebujemy też przestrzeni na odpoczynek i możliwość poświęcenia przestrzeni i czasu swoim pasjom, na realizację których zwykle w okresie innym niż ten świąteczny mamy niewiele.
Na zakończenie uroczystości rodzinnej warto zadbać też o czas dla siebie samego. Dobrze jest na chwilę skupić się na sobie, pomyśleć o dniu, który właśnie dobiega końca oraz o wydarzeniach, których byliśmy uczestnikami i ewentualnie wyciągnąć wnioski, które mogą nam się przydać w przyszłości. Każdy jest inny, ale wszyscy dążymy do jednego – chcemy czuć się dobrze w towarzystwie swoich bliskich i pragniemy, aby oni czuli się dobrze z nami. Dbajmy o zdrowe relacje, bo nie ma nic cenniejszego niż uśmiech drugiego człowieka. Zatroszczmy się też o własny komfort psychiczny, który pozytywnie wpłynie zarówno na nas, jak i na samopoczucie całej rodziny.