W filmach kobiety zawsze mają idealną, piękną bieliznę do spania, a przez to części z nas, facetów, może się wydawać, że w realnym życiu też tak powinno być. Nic bardziej mylnego – kobiety nie ubierają się do łóżka tak, jak ich mężczyźni oczekują. I bardzo dobrze.
Na przykład moja żona opracowała do perfekcji sztukę wyboru tego, w czym położy się do łóżka. Nic nie może jej uciskać, materiał nie powinien się gnieść ani przekręcać, w idealnym wypadku powinien być przewiewny i przyjemny w dotyku. Zimą musi zakrywać plecy i ramiona, latem z kolei chłodzić. W praktyce oznacza to, że moja żona czasami śpi opatulona po samą szyję, a innym razem nie zakłada na siebie nic. Raz na jakiś czas założy coś seksownego, ale zdarza jej się, że nałoży grube skarpetki i stary podkoszulek.
O tym, w czym śpi moja żona, decydują pozornie nieistotne szczegóły – wszystko zależy od tego, czy na zewnątrz pada deszcz, czy w nocy będzie otwarte okno, z jakiego materiału jest wyprodukowany komplet pościeli, który aktualnie znajduje się na naszym łóżku, kto ostatni ustawiał termostat, czy wieczorem będziemy oglądać telewizję, a nawet to, jaki jest dzień tygodnia – jeśli to piątek, to znaczy że w sobotę będzie można chodzić w piżamie przez cały dzień.
Czy Twój partner zwraca uwagę na to, w czym śpisz?
I choć wydaje się to dość skomplikowane, system mojej żony oparty jest na bezwzględnej logice. Wszystkie jej łóżkowe kreacje mają jedną wspólną cechę: jest nią wygoda. Twierdzi – w zasadzie słusznie, że wyśpi się dobrze jedynie wtedy, kiedy… czuje się dobrze. Dlatego jej strój przybiera różne formy i zależy od sytuacji.
W czym Ty lubisz spać?
Ja jej z wyborem nie pomagam. Sama dobrze wie, kiedy ubrać się w koronki, a kiedy w mój stary podkoszulek. W obu tych wersjach wygląda świetnie. Co więcej, daje mi to pole do wyboru prezentu – nowa piżama czy koszula nocna zawsze sprawiają jej radość.
PS. Poprawna odpowiedź na pytanie, w czym według mężczyzn kobiety powinny spać, nie istnieje. Każdemu podoba się coś innego i zawsze zależy od sytuacji. Przynajmniej tak twierdzi moja żona. :-)